Łączna liczba wyświetleń

poniedziałek, 30 marca 2015

Rozdział 7

Rano obudziłam się w objęciach Klemensa. Gdy tylko otworzyłam oczy poczułam jak ktoś bawi się moimi włosami a jego prześliczne oczy były we mnie wpatrzone. Cudownie jest się obudzić mając ukochaną osobę obok, która zrobiłaby dla ciebie wszystko tak jak ty dla niej. Kiedy zauważył, że nie śpię od razu zbliżył swoją twarz do mojej twarzy i zaczął mnie całować. W tym momencie bardzo było mi tego trzeba. Takiego poczucia bliskości, namiętności i czułości. Wpadliśmy w wir pocałunków, z którego trudno było się wyrwać. Lecz nagle ktoś zapukał do drzwi. Nawet nie zwróciliśmy na to uwagi ponieważ byliśmy tak zatraceni w sobie. Za chwilę niestety znów ktoś musiał zniszczyć nam tą intymną atmosferę. Był to telefon Klemensa a dokładniej SMS "za 10 minut trening. Kamil" noi i niestety chłopak musiał udać się na trening ale obiecałam sobie, że po powrocie dokończymy to czego nie skończyliśmy (a właściwie nawet nie zaczęliśmy). Kiedy zostałam sama stwierdziłam, że nie mam nic do roboty więc udałam się w stronę kawiarni, która mieściła się na parterze budynku. Siedział tam pan Klemens, który popijał kawę. Również zamówiłam napój kofeinowy po czym dołączyłam do mojego opiekuna. Powiedział mi, że w trakcie pobytu w ośrodku szkoleniowym nie będę miała nic do roboty ale za to jak za dwa dni pojedziemy do Willingen będę miała do wykonania wywiad z "królem Willingen" czyli Kamilem Stochem, naturalnie z czołową trójką zawodów oraz z wybranym skoczkiem z Norwegii. Przez jakąś godzinę rozmawialiśmy popijając kawę. Gdy wróciłam do pokoju Klemensa jeszcze nie było. Oznaczało to, że mogę zrobić mu niespodziankę. Przygotowałam szampana oraz dwa kieliszki, włączyłam nastrojową muzykę, włożyłam na siebie coś zniewalającego czyli czerwoną, krótką sukienkę bez szelek. Przygotowałam jakąś komedię romantyczną na DVD i pozostało mi czekać na Klemensa. Po kilku minutach oczekiwania zjawił się z bukietem czerwonych róż. Oboje byliśmy pod ogromnym wrażeniem tego w jaki sposób oboje potrafimy nawzajem się pozytywnie zaskoczyć i wywołać na swoich twarzach uśmiech. Oczywiście nie obyło się bez komentarza dotyczącego mojego wyglądu. Usiedliśmy na łóżku, oglądaliśmy film oraz popijaliśmy szampana. Po chwili poczułam jego rękę na moim udzie. W tym momencie odłożyliśmy kieliszki. Klemens zaczął mnie całować w usta potem schodził niżej i niżej i niżej... Nawet nie wiem kiedy ale zorientowałam się, że nie mam na sobie sukienki. Potem sprawy potoczyły się już same. Przy Klemensie czułam się po raz pierwszy kochana, czułam, że mam dla kogo żyć i czułam, że jestem dla niego kimś bardzo ważnym. Po jakiejś godzinie leżeliśmy sobie beztrosko w łóżku wtuleni w siebie. Uwielbiałam gdy Klemens bawił się moimi włosami. W sumie to nawet nie wiem czemu. Leżeliśmy tak przez cały wieczór rozmawiając, całując się i nie mając zamiaru wstawać. Wiedziałam, że nasza relacja staje się coraz silniejsza co się z tym wiązało? Poważna rozmowa o moim dzieciństwie. Był to dla mnie trudny temat ale nie zaprzątałam sobie tym myśli. Stwierdziłam, że jutro wszystko mu opowiem. Po kilku godzinach rozmów i namiętności odpłynęliśmy do krainy snu...




Helloow ^_^ mówiłam, że rozdział będzie po świętach ale nie mogłam się powstrzymać przed jego napisaniem :3 komentujcie i mam nadzieję, że się podoba
P.S przepraszam, że rozdziały są tak krótkie ale nie jestem w stanie pisać dłuższych mam nadzieję, że wam to nie przeszkadza
BUZIACZKI 😘 😘 😘 😘 :*
kolejny pewnie jeszcze w tym tygodniu











sobota, 28 marca 2015

Rozdział 6

Rano pobudkę zapewnił mi Klemens, który bardzo się tłukł. No ale w końcu była już 10:30 a o 12:00 mieliśmy wyjeżdżać do Polski. Kiedy zwlekłam się z łóżka podeszłam do Klimka i mocno go przytuliłam oraz pocałowałam go namiętnie a on to odwzajemnił. Była to piękna chwila. Obok niego czułam się tak bezpiecznie. Czułam, że wreszcie mam dla kogo żyć. Czułam, że wreszcie ktoś mnie kocha. Czułam, jego bicie serca, które było dla mnie ukojeniem. Czułam się jak nowo narodzona. Gdy się od siebie odkleiliśmy poszłam się ubrać i ogarnąć a potem wspólnie udaliśmy się na śniadanie. Wspólnie postanowiliśmy, że powiemy reszcie kadry o naszym związku. Usiedliśmy w naszym Polskim gronie z Kamilem, Olkiem, Piotrkiem i Maćkiem. Chyba wprawiliśmy ich w osłupienie tą wiadomością. Gdy emocje opadły i zjedliśmy śniadanie wróciliśmy do pokoju. Mieliśmy jeszcze pół godziny do wyjazdu. Spakowaliśmy więc wszystkie nasze klamoty i zeszliśmy na dół. Byli tam już wszyscy z kadry. Gdy szliśmy przez korytarz za ręce miałam takie wrażenie jakby wszyscy się na nas patrzyli. Tym razem w busie siedziałam z moim chłopakiem. Droga do Polski była dosyć długa i męcząca. Ale humor poprawiał mi fakt, że byłam wtulona w osobę, którą kochałam. Większą część czasu spędziłam śniąc. Im bliżej celu byliśmy tym bardziej się denerwowałam, ponieważ wreszcie spotkam Wiki, którą ostatni raz widziałam jeszcze przed wyjazdem do Oslo. Po przyjeździe rzuciłam się na szyję Wiktorii. Byłam taka szczęśliwa, bo była ona moją jedyną przyjaciółką. Choć ja traktowałam ją jak siostrę. Była ona jedyną osobą, która po za opiekunami z Domu Dziecka znała moją historię. Wiedziałam, że kiedyś będę musiała powiedzieć o tym Klemensowi. Ale ten fakt mnie przerażał. Nie potrafiłam rozmawiać o tamtym zdarzeniu. Zawsze dostawałam ataku płaczu a moja psychika powoli tego nie wytrzymywała. Zdawałam sobie sprawę, że kiedyś trzeba będzie się zmierzyć z rzeczywistością ale nie sądziłam, że będzie to tak szybko. Po prostu nie byłam gotowa na taką rozmowę. Ale spotkanie z Wiktorią mi to uświadomiło. W momencie, kiedy ją przytuliłam wszystkie wspomnienia powróciły. Kiedy spojrzała na Klemensa starałam się robić dobrą minę do złej gry. W ośrodku szkoleniowym chłopaków było bardzo przyjemnie lecz moje myśli kumulowały się tylko w jednej sprawie. Czułam, że powoli to wszystko mnie przerasta, ale powiedziałam sobie "Luiza jesteś silna dasz radę". Ta myśl dodała mi otuchy. Starałam nie myśleć o moich rodzicach i o tym feralnym dniu. Po wejściu do pokoju, który miałam dzielić z Klemensem przebrałam się w dresy do uszu włożyłam słuchawki i rzuciłam się w świat słów, melodii i przesłania, które niosły piosenki. Przeleżałam tak aż do wieczora. Potem wstałam i poszłam zjeść kolację. Około 20:00 wróciłam z powrotem do pokoju położyłam się na łóżku zamknęłam oczy i po raz kolejny oddałam się muzyce. Po chwili poczułam ciepło na moim policzku. Była to ręka Klemensa. On chyba zauważył, że coś jest nie tak, ale o nic nie pytał. Położył się obok mnie, zaczął gładzić moje długie ciemne włosy. Ja wtuliłam się w niego i poczułam bliskość taką, której nie czułam przy żadnym innym mężczyźnie. To było wyjątkowe uczucie. Po chwili Klemens pocałował mnie po czym również mnie przytulił. Bardzo mi to pomogło. Wiedziałam, że choć jestem silną osobą jak każdy miałam chwilę załamania, którą zniwelowało to specyficzne uczucie, które łączyło mnie i Klemensa. Po tym krótkim rozmyśleniu odpłynęłam do słodkiej krainy snu...


Helloow ^_^ dawno mnie nie było ale już jestem miałam małe zawirowanie w życiu, którego chyba się pozbyłam :) według mnie jest to najlepszy rozdział ponieważ oddaje on po części moje uczucia... Co do kolejnego rozdziału nie wiem kiedy i czy w ogóle się pojawi :( a jeżeli tak to po świętach. Mam nadzieję, że ten rozdział wam się spodoba jeśli to czytacie to zostawcie komentarz bo ostatnio jest was bardzo mało i nie mam dla kogo pisać







niedziela, 22 marca 2015

Rozdział 5

Rano pobudkę o 6:30 zapewnił nam Kamil, który nieustannie dobijał się do naszego pokoju. Zwlekłam się z lóżka i poszłam otworzyć te głupie drzwi. Okazało się, że przełożyli konkurs na 12:00 i chłopaki muszą wcześniej być na skoczni. Po wyjściu Kamila poszliśmy spać jeszcze na pół godziny. Po upłynięciu tego czasu wstaliśmy ja poszłam do łazienki ubrać się, pomalować i uczesać. Gdy wyszłam z łazienki Klemens siedział ubrany na łóżku. Zeszliśmy na dół . Na schodach spotkaliśmy Andiego. Chłopak powiedział, że chce porozmawiać ze mną na osobności. Zgodziłam się, a Klemens pośpiesznym krokiem wyprzedził nas.
-Jak tam?-zapytał.
-Sama nie wiem, nasza relacja jest jakaś dziwna.
-Jeżeli chcesz to mogę z nim pogadać.-powiedział z lekko uniesioną brwią.
-Nie no co ty nie ma takiej opcji. Sami musimy to sobie wyjaśnić.
-Okej ale jeśli tylko będziesz chciała pogadać to mów ja chętnie ci pomogę.
-Dziękuję jesteś kochany.-złożyłam pocałunek na jego policzku.
Wspólnie podążyliśmy w stronę hotelowej restauracji. Usiedliśmy przy stoliku z Niemcami Severinem i Markusem. Pośmialiśmy się i pogadaliśmy chłopaki byli bardzo mili. Koło 8:00 rozstaliśmy się i każdy poszedł do swojego pokoju. Wzięłam ze sobą laptopa, Klemens sprzęt i w milczeniu podążyliśmy na hol. Brakowało tam jeszcze Piotrka i Maćka. W trakcie oczekiwania na chłopaków pan Ksawery dał mi zadanie na dzień dzisiejszy. Mianowicie było to przeprowadzenie wywiadu ze zwycięzcą oraz z Andersem Bardalem, który oficjalnie ogłosił zakończenie kariery. Miałam nadzieję, że dobrze mi pójdzie, a że byłam typem wojownika nie dopuszczałam do siebie opcji niepowodzenia. Po 10 minutach chłopaki wreszcie przyszli. Dostali ochrzan od pana Łukasza za spóźnienie. Wsiedliśmy do autobusu siedziałam z Kamilem. Pogadałam z nim tak po prostu jak z dobrym kolegą. Na szczęście nie zauważył w moim zachowaniu nic dziwnego. Szybko minął czas dojazdu na skocznie. Wysiedliśmy chłopcy z panem Łukaszem na czele ruszyli w stronę domku skoczków. Tam zostawili nie potrzebne im rzeczy i ruszyli na skocznie. Ja chodziłam po wiosce skoczków w poszukiwaniu Andersa Bardala. Gdy wreszcie go znalazłam udało mi się wykonać wywiad. Anders był bardzo sympatycznym i wesołym mężczyzną. Po zakończeniu rozmowy udałam się na trybuny gdyż właśnie zaczynał się konkurs indywidualny. Po pierwszej seri prowadził Severin Freund, drugi był Kamil Stoch, trzeci zaś Andreas Wellinger. Na trybunach było wielu polskich kibiców. Wszyscy byli zachwyceni drugim miejscem Kamila. Byłam bardzo szczęśliwa z tego powodu w końcu to mój kolega. Po zakończeniu konkursu na podium nie doszło do żadnych zmian. Już wiedziałam z kim muszę zrobić wywiad był to Severin, który nie był dla mnie obcy. Udałam się do wioski skoczków bez problemu przeprowadziłam wywiad. Po jego zakończeniu pogratulowałam i pożegnałam się z nim. Pogratulowałam również Kamilowi i Andreasowi po czym wróciłam do domku gdzie przebierali się już chłopcy. Powiedziałam panu Ksaweremu, że wykonałam swoją pracę. On powiedział, że w takim razie mam już wolne do końca dnia. Podczas drogi powrotnej ustaliliśmy szczegóły dotyczące jutrzejszego wyjazdu do Polski. Kiedy wreszcie dotarliśmy do hotelu była 18:00. Wiedziałam, że z powodu piątku będzie jakaś impreza. Okazało się, że dzisiaj wychodzimy do dyskoteki w centrum Oslo. Włożyłam na siebie miętową sukienkę, czarne szpilki, zrobiłam sobie kłosa oraz zrobiłam sobie mocniejszy makijaż. Gdy wyszłam z łazienki okazało się, że mamy jeszcze 40 minut do wyjścia, więc postanowiłam, że muszę porozmawiać z Klemensem ponieważ męczyły mnie wyrzuty sumienia oraz miałam mieszane uczucia. Ja tak naprawdę nie wiedziałam co ja do niego czuje. To było coś więcej niż przyjaźń.
-Klemens ja chciałabym z tobą porozmawiać o nas.
-O nas?!-zapytał.
-Tak posłuchaj bo ja chyba czuję do ciebie coś więcej, niż tylko przyjaźń.-zarumieniłam się.
-Mnie też się tak wydaje tylko nie wiedziałem jak ci to powiedzieć.
-Klemens co teraz z nami będzie?-spytałam ponuro.
-Mam pewien pomysł...
-Jaki?!-zapytałam bardzo podekscytowana.
-Luiza czy zostajesz moją dziewczyną?-zapytał pewnie.
-No jasne, że tak wariacie.-rzuciłam się mu na szyję i pocałowałam go. On odwzajemnił mi pocałunek.
-Mam jeszcze jedną prośbę tamta noc była cudowna, chetnie ją kiedyś powtórzę.-znów go pocałowałam.
-Z wielką chęcią jeśli tylko będziesz chciała.-również mnie pocałował.
Lecz to co fajne zawsze szybko się kończy. Nagle do pokoju wszedł Andi.
-Przepraszam, że przeszkadzam, ale my wychodzimy. Idziecie z nami?
-Nie przeszkadzasz. No jasne, że idziemy.-powiedział Klemens.
Na dyskotece było bardzo miło. Stwierdziliśmy, że narazie nie będziemy nikogo informować o naszym związku. Dlatego poprosiliśmy Andiego o dyskrecję. Po powrocie do hotelu wzięliśmy kolejno prysznic po czym odpłynęliśmy do krainy snu...




Heloow ^_^ zacznę od tego, że jest mi bardzo przykro z powodu, że skończył się sezon :(
 mega mnie to dołuje :'( gratuluję Severinovi na którego liczyłam od początku choć była to walka do samego końca to ją wygrał i to minimalnie :)czekam 32 tygodnie do rozpoczęcia sezonu 2015/2016 :( a teraz a propo rozdziału jest chyba najdłuższy co bardzo mnie cieszy włożyłam w niego całe moje serce i ciągle robiłam przerwy bo płacz nie pozwalał mi na bezproblemowe pisanie ale udało się ;) podkreślam, że wszystkie rozdziały piszę na telefonie więc doceńcie to :) kolejny powinien pojawić się we wtorek lub w środę
BUZIACZKI 😘😘😘😘😘😘😘




KOMENTUJESZ=MOTYWUJESZ

























sobota, 21 marca 2015

Rozdział 4

Rano obudziłam się z bólem głowy. Zobaczyłam, że obok mnie leżał Klemens. Po stanie naszego ubioru doszłam do wniosku, że pomiędzy nami doszło do zbliżenia. Nie wiedziałam co o tym myśleć. Dziwnie się czułam ze świadomością, że przespałam się z własnym kumplem. W mojej głowie było tysiące myśli. Po kilku minutach obudził się on. Był również nieco zdziwiony tą sytuacją. Widziałam po nim, że jest zakłopotany, więc podjęłam z nim rozmowę:
-Klemens czy my razem... No wiesz...-zapytałam lekko skrępowana.
-Sam nie wiem ale wydaje mi się, że tak...-podrapał się nerwowo po głowie.
Zapadła niezręczna cisza.
-Klemens dla mnie to była chwila zapomnienia. Jesteś bardzo fajnym kumplem ale nic więcej.
-No to widzę że podzielasz moje zdanie. Ja przepraszam cię za to ja nie powinienem.
-Spokojnie to nie twoja wina. Przyjaciele?- zapytałam podając mu rękę.
-Przyjaciele!-uścisnął moją dłoń i mnie przytulił.
Rozmawialiśmy jeszcze przez dobrych kilka minut. Po czym wstaliśmy i poszliśmy się ogarnąć. Gdy byliśmy już gotowi zeszliśmy na śniadanie. Czekali tam na nas już nasi znajomi. Po zjedzeniu wróciliśmy do pokoju. Stwierdziliśmy, że dziś zrobimy sobie tak zwany "Dzień Leniucha". Przebrałam się w jakieś dresy, położyłam się na łóżku, do uszu włożyłam słuchawki. Przeleżałam w ten sposób kilka godzin. Zaczęłam myśleć, myśleć i myśleć. Nie wiem dlaczego w mojej głowę ciągle kotłowało się tysiące myśli związanych ze mną i Klemensem. Klemens w tym czasie poszedł gdzieś z chłopakami. Zrobiła się godzina 18:30. Doszłam do wniosku, że już wystarczy tego obijania się. Przebrałam się i wyszłam z pokoju spotkałam tam Wellingera. Zapytałam go czy nie wybrałby się ze mną na spacer. On się zgodził. Po wyjściu z hotelu kierowaliśmy się w stronę kawiarni. Andreas chyba zauważył, że coś jest ze mną nie tak. Gdy usiedliśmy przy stoliku Andi zamówił nam kawę i ciasto. Był on moim dobrym kumplem czułam do niego sympatię. Wiedziałam, że mogę mu o wszystkim powiedzieć a on mnie wysłucha i doradzi. Patrzył na mnie z ciekawością w oczach. Wiedziałam, że nie odpuści. Więc wszystko mu powiedziałam:
-Andi ja się przespałam z Klemensem.
-Co?!-powiedział mocno zdziwiony.
-Ja dziwnie się czuję po tym incydencie. Nie umiem z nim teraz tak rozmawiać jak jeszcze wczoraj.
-No to faktycznie słabo. Ale nie przejmuj się każdemu mogła się zdarzyć chwila zapomnienia. Przytulił mnie jak kumpla.
Rozmawialiśmy tak do późna, aż do momentu gdy podszedł do nas kelner i powiedział, że już zamykają. Około godziny 21:30 wróciliśmy do hotelu. Przed wejściem do pokoju pożegnałam się z Andreasem i podziękowałam mu za wszystko. Gdy weszłam do pokoju Klemens już spał. Po cichu wzięłam prysznic i poszłam spać...


Hellow ^_^ dawno mnie nie było bo prawie tydzień ale jakoś nie miałam pomysłu. Nie wiem co uważam na temat tego rozdziału ale należy on do tych gorszych piszcie swoje opinie w komentarzach następny powinien się pojawić w następnym tygodniu pozdrawiam :*






















poniedziałek, 16 marca 2015

Rozdział 3

Rano kiedy się obudziłam, byłam mocno zdziwiona dlaczego śpię w ubraniach. Zauważyłam, że Klemens już nie śpi więc zapytałam:
-Klimek wiesz może dlaczego ja śpię w moich ulubionych ubraniach?
-To ty nic nie pamiętasz?!- zapytał mocno zdziwiony.
-No właśnie tak się składa, że nie.- opowiedziałam lekko zmieszana.
-No więc zasnęłaś na łóżku Kamila a ja cię przeniosłem do naszego pokoju.Taka historia.-odpowiedział z uśmiechem mną twarzy.
-Jejku dziękuję ci bardzo.- podeszłam do niego i złożyłam pocałunek na jego policzku.
Lekko się zaczerwienił. Ja po tym geście wyjęłam z walizki czarne szpilki, rajstopy i moją ulubioną miętową sukienkę. Poszłam do łazienki, wzięłam prysznic, ubrałam się i pomalowałam po czym wyszła. Klemens popatrzył na mnie z rozdziawioną buzią zapytałam go czy wszystko w porządku a on odpowiedział, że wyglądam zniewalająco i, że nie może ode mnie oderwać wzroku. Ucieszyłam się gdy usłyszałam takie ciepłe słowa. Zrobiło mi się tak przyjemnie na sercu. To było takie dziwne uczucie. Często gdy do mnie mówił czułam takie dziwne emocje. Jego głos działał kojąco na moją duszę. To było cudowne uczucie.
Zaraz zeszliśmy na śniadanie. W restauracji jeszcze nikogo nie było więc było trochę nudno. Ale po jakichś 10 minutach dosiedli się do nas Johann ze swoją dziewczyną Julią oraz Philip również z dziewczyną- Wiktorią. Chłopcy od razu zwrócili uwagę na mój wygląd. Nie obyło się bez komentarzy. Po zjedzeniu posiłku poszliśmy do pokoju ja wzięłam laptopa a Klimek sprzęt. Na dole czekała już reszta kadry. Pojechaliśmy pod skocznie chłopcy wraz z panem Łukaszem poszli się przygotować do konkursu. Pan Ksawery podszedł do mnie i zapytał czy polubiłam głównie Klemensa, bo to mój współlokator.
-Bardzo go polubiłam. Wydaje się być skromny i prawdziwy. Nie próbuje nikogo udawać i to mi się w nim podoba.
Pan Ksawery ucieszył się z faktu, że się z chłopakami dogaduje. Za 15 minut miał zaczynać się konkurs. Pierwszy z Polaków na belce zasiadł Olek skoczył poprawnie 123,5 m. Kolejnym z naszych rodaków był Klemens. Muszę powiedzieć jego skok to petarda 135m. Potem skakał Piotrek. Oddał bardzo dobry skok 130m. Ostatnim z naszych reprezentantów był Kamil on to dopiero odpalił 138m. Po pierwszej serii Kamil był 1, Klemens 4, Piotrek 8 a Olek 16. Byliśmy bardzo szczęśliwi dwóch Polaków z szansą na podium. Konkurs zakończył się następująco Kamil 1 Klimek 3 a pozostali utrzymali te same miejsca. Gdy chłopaki już trochę ochłonęli poszłam do nich po wywiad. Klemens bardzo się cieszył bo było t po jego najlepsze miejsce w karierze. Kamil również był bardzo podekscytowany ponieważ to zwycięstwo zapewniło mu Kryształową Kulę. Ponieważ jutro był dzień przerwy chłopaki musieli uczcić to POLSKIE podium. Impreza tym razem odbyła się w naszym pokoju. Chłopaki szaleli koło 23:30 wbili do nas Austriacy. Zrobiło się jeszcze weselej. Poczułam jakby moja więź z Klemensem się zaciskała. Tańczyliśmy razem choć piosenki wolne raczej nie leciały. To my tańczyliśmy przytulaka. Klemens objął mnie w talii a ja moje ręce zaplotłam na jego szyi. Koło 2:30 wszyscy opuścili nasz pokój. Nie wiedziałam co jeszcze może się dzisiaj wydarzyć, ale tego się nie spodziewałam. Klemens podszedł do mnie objął mnie w talii i zaczął całować. Zaczął od ust a potem schodził coraz niżej. Nie wiem czemu ale mi to nie przeszkadzało nie odpychałam go. W jego objęciach czułam się tak beztrosko. Było mi z nim cudownie nigdy się tak nie czułam. To jest nie do opisania. To było takie uczucie jakby pierwszej miłości. On był taki delikatny. Czułam, że ta sytuacja zbliży nas jeszcze bardziej. Pamiętam tylko, że zasnęłam w jego objęciach. Byłam wtulona w jego umięśniony tors...


Wiem, że jest krótki ale po pierwsze pisałam go na telefonie a po drugie o godzinie 23:44. Piszcie w komentarzach co nim sądzicie zostawicie po sobie jakiś znak żebym wiedziała ile osób to czyta pozdrawiam :* DOBRANOC









sobota, 14 marca 2015

Rozdział 2

Obudziłam się w cudownym nastroju byłam podekscytowana, bo w końcu to dziś był pierwszy dzień mojego stażu. Wzięłam do ręki telefon i zobaczyłam, że jest dopiero 7:30, lecz gdy ja się już obudzę to już raczej nie potrafię zasnąć. Poleżałam jeszcze chwilkę przeglądając Facebook'a. Wstalam o 8:00. Z walizki wyciągnęłam jeansowe rurki i białą koszulę oraz czarne szpilki. Poszłam do łazienki, ubrałam się, zrobiłam sobie lekki makijaż oraz uczesałam włosy. Po pół godziny wyszłam z łazienki po czym obudziłam Klemensa:
-Hej Klemens czas wstawać musimy zaraz iść na śniadanie.-powiedziałam lekko ściszonym tonem, szturchając go delikatnie.
-Już wstaję.- przetarł i otworzył oczy po czym podniósł się z łóżka i rzekł:
-Wow Luiza wyglądasz cudownie.
-Dziękuję ci bardzo.-dodałam.
Po 15 minutach Klemens był gotowy. Wyszliśmy na śniadanie. Na moje szczęście spotkałam Wellingera. Zagadałam do niego i zapytałam czy by nie wpadł do nas do pokoju, żeby pogadać chwilę z Wiktorią. On zgodził się bez żadnego problemu. O to samo zapytałam Kamila. Jego odpowiedź była niemal identyczna jak Andiego. Podczas śniadania, nie obyło się bez komentarzy co do mojego wyglądu. Po wypiciu kawy i zjedzeniu kanapki wróciliśmy do pokoju. Klemens wziął narty i kombinezon i powiedział mi, że czas wychodzić. Wzięłam kurtkę, Klemens otworzył mi drzwi i wypuścił mnie pierwszą. Bardzo lubiłam gdy chłopak był kulturalny i dobrze wychowany. Takim chłopakiem właśnie był Klemens. Gdy zeszliśmy na dół spotkaliśmy pana Ksawerego i pana Łukasza:
-Dzień dobry!- powiedzieliśmy niemal równocześnie.
-Witamy, witamy. Wyspani?- zapytał pan Ksawery.
-Tak średnio odpowiedział Klimek.
-Widzę, że się polubiliście.- odrzekł pan Łukasz.
-Tak.- odpowiedziałam, a Klemens tylko się uśmiechnął.
Rozmawialiśmy jeszcze przez chwilę po czym przyszła reszta chłopaków. Wyszliśmy z hotelu po czym wsiedliśmy do autobusu, na którym był wielki napis "Polska Team". W autobusie siadłam z Piotrkiem w celu przeprowadzenia z nim wywiadu. Rok temu wygrał zawody w Oslo więc spytałam go o to czy chciałabym ten wynik powtórzyć, o to jakie stawia sobie cele i czego od siebie wymaga. Oczywiście nie obyło się bez jego słynnego "HeHe". Po ukończeniu wywiadu porozmawialiśmy sobie prywatnie o życiu. Po jakiś 20 minutach byliśmy już pod skocznią. Dostałam specjalną plakietkę, która upoważniała mnie do wchodzenia tam gdzie zwykli kibice wchodzić nie mogą. Kamil nie brał udziału w serii próbnej więc poprosiłam go  o wywiad. A on udawał takiego "niedostępnego" ale przynajmniej mogłam wykorzystać mój cudowny dar przekonywania. Po zakończeniu wywiadu Kamil powiedział, że dobrze mi idzie i, że nadaję się do tego zawodu. Zapytałam go jeszcze czy da się namówić na wywiad po zawodach. Tym razem nie musiałam się prosić powiedział, że jak tylko znajdzie czas to oczywiście. Seria próbna wyłoniła jednego z chłopaków, który nie startował mianowicie najsłabiej poszło Maćkowi. Więc niestety przez cały konkurs musiałam z nim przebywać. Po pierwszej serii prowadził Kamil, drugi był Stefan trzeci zaś Noriaki Kasai. Byłam dumna z Kamila, w końcu to mój kolega. Po drugiej serii zaszła tylko jedna zmiana na podium zamiast Noriakiego na trzecim miejscu uplasował się Gregor. Po konkursie wedle obietnicy Kamil zgodził się na wywiad. Po powrocie do hotelu zrobiliśmy sobie małą imprezę. W naszym małym Polskim gronie tzn. ja, Klemens, Kamil, Piotrek, Olek i Maciek. Tak jak wcześniej mówiłam fajnie imprezuje się z Piotrkiem i Olkiem. Przy okazji, ze byłam jedyną dziewczyną chłopaki brali mnie w obroty. Za każdym razem tańczyłam z innym. Byłam tak zmęczona, że koło 1:00 zasnęłam na łóżku Kamila. Gdy chłopaki to zobaczyli wyłączyli muzykę, Klemens wziął mnie na ręce i przeniósł do naszego pokoju i położył mnie w moim łóżku po czym przykrył kołdrą...


Piszcie czy się podoba co zmienić co dodać a co ująć :) Pozdrawiam miłego popołudnia i wieczoru :*
















piątek, 13 marca 2015

Rozdział 1

Dziś był dzień wylotu do Oslo. Spakowałam walizkę, zamówiłam taksówkę i czekałam na nią przed domem. Po 10 minutach podjechało auto wysiadł z niego sympatyczny z wyglądu facet, koło 40-stki. Zapakował moją walizkę do samochodu i odjechaliśmy. Po 20 minutach byliśmy na lotnisku. Czekał tam na mnie już pan Ksawery. Przywitaliśmy się po czym on zapytał:
-Jesteś gotowa?
-Zawsze i wszędzie, tyle czasu na to czekałam!-odpowiedziałam z uśmiechem na twarzy.
-No na taką odpowiedź liczyłem. Mam nadzieje, że się nie zawiedziesz i polubisz chłopaków z Polskiej kadry.
-Że co?! Ja mam ich poznać i polubić, ale jak to?!
-Upss. To miała być niespodzianka. No ale już ci powiem. Nasza gazeta wraz z rzecznikiem prasowym PZN postanowiła ci zaproponować wyższy staż. Otóż chodzi o to abyś jeździła z chłopakami na każde zawody i przeprowadzała z nimi wywiady, które potem ukazywały się na stronie PZN.
-Pan żartuje?-zapytałam zdziwiona.
-Ależ skąd. Mówię śmiertelnie poważnie.
Po tym krótkim dialogu ruszyliśmy w stronę odprawy. Po godzinie siedzieliśmy w samolocie. Był to mój pierwszy lot, ale jakoś się tym nie przejmowałam. Prawie całą drogę przespałam. Po 4 godzinach byliśmy już na miejscu z lotniska do hotelu było dosyć blisko, a że chcieliśmy rozprostować nogi to poszliśmy na piechotę. Po 10 minutach dotarliśmy do hotelu w holu spotkaliśmy Polską kadrę. Chłopaki rozpoznali pana Ksawerego i przywitali go:
-Dzień dobry panie Ksawery. A co to za ładna dziewczyna z panem przyleciała?-spytał Klemens.
-Chłopaki to jest Luiza. Będzie ona odbywała staż jako rzeczniczka prasowa PZN.
-Część Luiza.-odpowiedzieli chórem chłopcy.
-Cześć miło mi was poznać. Mam nadzieję, że się polubimy.-dodałam z uśmiechem na twarzy.
Pan Ksawery ogłosił nam jak będziemy spać:
-Ja będę w pokoju z Łukasze. Piotrek z Maćkiem, Olek z Kamilem a ja z Klemensem.
Byłam zdziwiona tą decyzją ale jakoś mmi to nie przeszkadzało. Podążyliśmy w stronę pokojów, spotkaliśmy Norwegów Johanna i Andersa. Klemens mnie z nimi zapoznał, wydawali się być mili i sympatyczni. Po zakończeniu rozmowy z Norwegami weszliśmy do naszego pokoju. Rozpakowaliśmy się zajęliśmy sobie łóżka i trochę się ogarnęliśmy, po czym zeszliśmy na kolację. Siedzieliśmy przy stoliku z Kamilem, Olkiem, Maćkiem i Piotrkiem. Ich towarzystwo było sympatyczne z całej reprezentacji najbardziej polubiłam Kamila i Klimka. Wydawali się być rozsądni i wrażliwi na pewno nie to co Kot. Nie polubiłam go wyskakiwał do mnie z jakimiś głupimi tekstami na podryw. Dla mnie to było żałosne i prostackie zachowanie, uważam, że trzeba mieć mega tupet. Porządny i znający swoje wartości facet nigdy by tak nie powiedział do dziewczyny, której chciał zaimponować. Piotrek i Olek byli całkiem spoko byli pozytywnie zakręceni od razu wiedziałam, że z nimi będą fajne imprezy. Po kolacji poszliśmy do pokoju była dopiero 21:00. Wzięłam prysznic umyłam włosy zmyłam makijaż i wyszłam z łazienki. Po mnie do łazienki poszedł Klemens. Wyszedł po jakichś 15 minutach w samych bokserkach. Spojrzałam na niego, a on powiedział:
-Przepraszam, zapomniałem, że jesteś ze mną w pokoju przyzwyczaiłem się do samotności bo wiesz zawsze mieszkałem sam.
-Spoko nie krępuj się mi to nie przeszkadza. Co to ja faceta w bokserkach nie widziałam.-powiedział z uśmiechem po czym wzięłam do rąk laptopa i zaczęłam przeglądać Faacebook'a. Zobaczyłam, że Wiktoria jest dostępna więc postanowiłam do niej napisać. Opowiedziałam jej o tym jaka niespodzianka mnie spotkała a ona bardzo mi zazdrościła bo również kochała skoki i skoczków. Jej ulubieńcem był Kamil Stoch i Andreas Wellinger. Postanowiłam, że zrobię jej niespodziankę i jutro po śniadaniu zaproszę do naszego pokoju tych dwóch panów i poproszę aby pogadali chwilę z Wiki. Była już 23:15. Wiktoria napisała, że idzie spać, bo ma jutro rano zajęcia (studiowała prawo). Po pożegnaniu moją przyjaciółką położyłam się i zaczęłam rozmyślać, lecz po chwili z moich rozmyślań wyrwał mnie szept Klemensa:
-Śpisz?
-Nie mogę a ty?
-Ja tak samo.
-Pogadamy?-spytałam.
No jasne.-odrzekł z ulgą w glosie.
Rozmawialiśmy gdzieś do 1:30. A potem wpadliśmy do krainy snu...




No to mamy 1 rozdział :) piszcie w komentarzach czy się podoba i udostępniajcie tego bloga jak tylko możecie z góry dziękuję kolejny powinien pojawić się dziś po południu (16-17) Dobranoc :*










Prolog

Mam na imię Luiza i mam 20 lat. Jestem pewną siebie dziewczyną, która wie czego chce. Gdy miałam 5 lat moi rodzice zginęli w wypadku samochodowym. Bardzo to przeżyłam. Choć byłam małą nieświadomą niczego istotką to odczuwałam brak matki i ojca. Po stracie rodziców trafiłam do domu dziecka. Pokój dzieliłam z dziewczynką o imieniu Wiktoria. Była ona moją jedyną przyjaciółką. Znała całą moją historie. Więc była dla mnie wyrozumiała. Gdy podrosłam i miałam jakieś 13 lat zaczęłam dostrzegać, że ci wszyscy ludzie, którzy mnie otaczają oni się nade mną litują. Postanowiłam to zmienić i się usamodzielnić. Byłam dość zbuntowana i nie lubiłam gdy ktoś mnie pouczał. Wszystko wiedziałam najlepiej nie słuchałam rad i działałam po swojemu. Od zawsze kochałam sport. Sama grałam w siatkówkę. Kochałam ten sport ale niestety zdrowie mi na to nie pozwalało i w wieku 15 lat zakończyłam moją krótką karierę. Wtedy w moim życiu zaszło wiele poważnych zmian. Myślałam, że siatkówka to będzie zawód, z którego będę czerpać przyjemność i pieniądze. Mój tata zawsze marzył o tym, żebym była siatkarką. Ja tak bardzo chciałam spełnić jego marzenie ale niestety życie było brutalne. Lecz postanowiłam, że skoro nie mogę uprawiać żadnego sportu to zostanę dziennikarką sportową. Był to trudny zawód ale ja miałam odpowiednie cechy byłam pewna siebie i nie dawałam za wygrana a po za tym byłam bezpośrednia. Gdy nadszedł dzień matury byłam bardzo zestresowana ale jak się potem okazało poszło mi bardzo dobrze po ukończeniu liceum. Poszłam na studia dziennikarskie. Po roku dostałam propozycje praktyk w małej gazecie sportowej. Bardzo się cieszyłam, że ktoś się mną zainteresował. Jak się potem okazało przydzielono mnie do działu skoków narciarskich. W sumie to fajnie bo mogłam dużo podróżować moim opiekunem był pan Ksawery. Był on doświadczonym dziennikarzem, który zawzięcie twierdził, że zostanę jego następczynią. Pan Ksawery widział we mnie potencjał i determinacje. Byłam zachwycona, że taki wspaniały człowiek był moim opiekunem. Był dla mnie trochę jak ojciec, którego nie miałam przez większą część mojego życia. Ale wiedziałam, że mój tata byłby ze mnie dumny...


No to mamy prolog. Mam nadzieje, że się podoba. Zapraszam do komentowania pamiętajcie każdy komentarz motywuje. Ale jak narazie chcę zobaczyć ile was jest i czy jest jakikolwiek sens,  żebym pisała dalej.